„Nie jedź, chłopcze do Nowej Huty, bo po drodze zostaniesz otruty…” – ostrzegał Adam Ważyk w „Poemacie dla dorosłych” w 1955 r.
Przed kilkunastu laty kiedy podjąłem decyzję o przeniesieniu swojego życia do Nowej Huty – wszyscy stukali się w czoło. Nawet pojawił się pomysł, że jeżeli nie mam więcej pieniędzy, żeby kupić mieszkanie w nieco „lepszej” dzielnicy Krakowa to rodzina zrobi składkę i się dołoży 😉
Mimo, że od tego czasu minęło wiele lat, w kwestii przełamania stereotypów jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia. No to teraz mam okazję na Oblatani.pl zrobić pierwszy krok. Jednak proszę pamiętajcie – pisząc o Nowej Hucie – mam na myśli głównie jej „starą” część.
Nowa Huta to najniebezpieczniejsze miejsce w Krakowie! Uciekać!
Zwolenników tego poglądu muszę jednak zdecydowanie rozczarować. Wiem, wiem teraz pojawią się głosy… „Chłop mieszka w NH to czuje się bezpiecznie…”, „Pewnie chodzi w dresie to gubi się w tłumie”. Żeby nie narażać się na takie komentarze zapytałem o policyjne statystyki. Okazuje się, że już od wielu lat trend został odwrócony. Zdecydowanie łatwiej obecnie można „dostać po twarzy” w centrum Krakowa (tak, tak podziwiając Sukiennice czy spacerując Sławkowską) niż w Hucie. Podobnie jest z innymi przestępstwami. Zaskoczeni ? A to dopiero początek!
Nowa Huta to kulinarna pustynia
Prawda jest taka, że jeszcze dwa-trzy lata temu podczas jednego ze spacerów faktycznie nie miałem gdzie usiąść i w ogródku napić się DOBREJ kawy. Na szczęście w ostatnim czasie i pod tym kątem wiele się zmieniło. Popatrzmy tylko na okolice Placu Centralnego i Alei Róż, gdzie pojawiło się kilka godnych uwagi miejsc, do których można kogoś zaprosić na kawę lub ulubioną książkę. Osobiście upodobałem sobie Łancafe na Centrum E – gdzie w słoneczny dzień spędzenie godzinki popijając kawę i zajadając się domowymi wypiekami – jednocześnie obserwując Łąki Nowohuckie jest czystą przyjemnością. A potem absolutnie trzeba się wybrać do lodziarni Good Lood przy Alei Róż.
Co więcej, w Nowej Hucie pojawia się coraz więcej miejsc gdzie głodny turysta może coś smacznego zjeść. Nie trzeba juz tylko korzystać z reliktu przeszłości w postaci restauracji Stylowej czy miejscowych barów mlecznych, choć muszę dodać, że wizyta w tych miejscach może być ciekawym doświadczeniem poznawczym… Zresztą sam czasem z oferty baru mlecznego korzystam. Jednak i w tej części Krakowa pojawia się coraz więcej miejsc dla bardziej wymagających smakoszy… Zacznę może od Marchewki w NCK-u, przez włoskie przysmaki w Tratorii Grande Piadina na os. Kolorowym, po „obiadownie” Nowohucki Słoik na os. Niepodległości. Zresztą w kwestiach kulinarnych recenzji nowohuckich lokali zdecydowanie odsyłam do bloga Hip Huta, którego autorzy tworzą kulinarną mapę tej dzielnicy Krakowa! Jakby komuś doskwierało jeszcze pragnienie, to na koniec tej wyczerpującej „podróży przez dzielnię” trzeba się wybrać na … piwo… Tak, tak 🙂 – na osiedle Szkolne do Huty Piwa.
Nowa Huta to miejsce pozbawione ciekawych miejsc
Jeżeli ktoś postrzeganie fantastycznej architektury kończy na XIX wieku to faktycznie nie ma czego szukać w Nowej Hucie (Stop! W Mogile jest przecież piękny drewniany kościółek św. Bartłomieja z XIV wieku!;). Jednak Nowa Huta w swoim planie urbanistycznym jest wyjątkowa. Projektanci historycznej już dziś części dzielnicy przy planowaniu odwoływali się do epoki renesansu. Budowniczowie Nowej Huty pełnymi garściami czerpali z klasycznych wzorców modernizmu. Naśladowali osiągnięciach amerykańskich architektów. Tadeusz Ptaszycki, główny projektant Nowej Huty (który kierował także odbudową Wrocławia!), wspominał po latach, że jego projekt pozytywnie kojarzono z Magnitogorskiem, a nie amerykańskim modernizmem. Dlatego większość pomysłów została zrealizowana, a cała Nowa Huta została zaprojektowana na planie słońca, co jest nawiązaniem do klasycznego utworu utopijnego „Miasto Słońca” Campanelli. Zresztą ten zamysł widać doskonale na pierwszej fotografii dołączonej do mojego tekstu, którą użyczyła nam ekipa CrazyCopter.pl zajmująca się zdjęciami z drona.
Spacer i zgubienie się w tej części Nowej Huty może być niesamowitym przeżyciem…
Zresztą coraz częściej zdarza mi się natknąć na spacerujących między blokami turystów… nie wiem tylko dlaczego najczęściej z Japonii…? Nie mam także wątpliwości, że absolutnie godna polecenia jest niedawno otwarta trasa Schrony Nowej Huty. Mam nadzieję, że te trochę zapomniane obiekty staną się dodatkową atrakcją mojej dzielnicy, a sam mogę obiecać, że niebawem o nowohuckich schronach napiszę nieco więcej.
Będąc w Nowej Hucie absolutnie nie można pominąć Nowohuckiego Centrum Kultury i Galerii Zdzisława Beksińskiego. W jednym miejscu można zobaczyć ponad 200 prac artysty.
Nowa Huta to beton i nic więcej…
Te opinię wyrażają chyba zdecydowanie najczęściej osoby, które w Nowej Hucie nigdy nie były. Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby w każdym miejscu w Polsce – myślę tutaj o osiedlach mieszkalnych – było tyle zieleni co tutaj (zerknijcie na ostatnie zdjęcie w naszej galerii)! Ba mam momentami nawet wrażenie, że drzew jest tyle, że w mieszkaniu latem jest ciemno?! Tylko nie mówcie tego nikomu… bo jeszcze ktoś to wykorzysta i postanowi ułatwić nam życie… Chciałbym, żeby każdy przy jedzeniu śniadania mógł na pobliskim drzewie oglądać dzięcioły tak jak ja (!), a na popołudniowy spacer mógł wybrać się na Łąki Nowohuckie, które są użytkiem ekologicznym, dzięki czemu zostały objęte ochroną prawną.
Nowa Huta? Aleeeee…. jak ja tam dojadęęęęę…???
No tak… jeżeli chcemy jechać w godzinach szczytu własnym samochodem łatwo nie będzie. Ale z drugiej strony – gdzie w dużym mieście, w godzinach szczytu jeździ się łatwo? Według Google Maps z Dworca Głównego w Krakowie do Placu Centralnego mamy do pokonania dystans bliski 8 kilometrów. Do tego mamy także cały wachlarz możliwości proponowany przez komunikację miejską – zarówno linie tramwajowe, jak i autobusy. Na przejazd z centrum do Nowej Huty tramwajem potrzebujemy od 25 do 30 minut. Super opcją – przede wszystkim aktywną – będzie także wycieczka ścieżkami rowerowymi wzdłuż Wisły!
I jeszcze jedno… żeby nie było tak różowo! Nowa Huta cały czas jest bardzo zaniedbana. Przepełnione kosze na śmieci, walające się papiery czy nie przycięte drzewa albo pokrzywy i trawa po pachy, to niestety nic nadzwyczajnego. Kto za to odpowiada…? Pewnie przede wszystkim sami mieszkańcy dzielnicy, ale niestety cały czas oczy rządzących Krakowem niestety na Nową Hutę nie chcą patrzeć z równą ostrością, co np. na Stare Miasto i dzielnice bliższe centrum miasta…
Zdjęcia w tekście dzięki uprzejmości ekipy CrazyCopter.pl – zdjęcia lotnicze i wideo z lotu ptaka!
Jeżeli ten post jest dla Was przydatny i inspirujący prześlijcie link znajomym lub udostępnijcie na swoim fejsie klikając poniżej odpowiednią ikonkę 😉